Rok 2020 to „ROK LEOPOLDA TYRMANDA”.
Kim był? Pisarzem, eseistą, dziennikarzem, krytykiem muzycznym, bikiniarzem” (kto nie zna tego określenia niech szuka)...
Człowiekiem, dla którego wolność była podstawowym priorytetem życia i działania. Zasymilowany Żyd z pochodzenia, Warszawiak z urodzenia (16 maja 1920 r. ), Wilniuk z przymusu (od wybuchu wojny). W tym ostatnim miejscu zaliczył rok kolaboracji z „Prawdą Komsomolską” i „Prawdą Pionierską”. Aresztowany przez NKWD, uwolniony po wybuchu wojny niemiecko – sowieckiej. Dobrowolnie wyjeżdża na roboty do Niemiec (chcąc uniknąć identyfikacji jako Żyd). Przebywał w Szwecji, Danii i Norwegii. Po wojnie wrócił do Polski.
Pracował dla Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, był korespondentem Polpressu w Norwegii oraz kierownikiem biura prasowego polskiego poselstwa w Kopenhadze. W kraju pracował dla Agencji Prasowo Informacyjnej, później pisał w Przekroju. Jego teksty pojawiały się również w Expressie Wieczornym, Tygodniku Powszechnym, Rzeczpospolitej, Dziś i Jutro, Ruchu Muzycznym.
Za krytykę stosunków polsko - radzieckich został usunięty z redakcji Przekroju. Odtąd zaczyna zmierzać w stronę politycznego konserwatyzmu.
Z Polski wyjechał w 1965 r. przez Izrael dotarł do USA. Tam stał się rozpoznawalną postacią w polityce i literaturze. Jego mottem stało się „Przybyłem do Ameryki, aby bronić jej przed nią samą”.
Dużo pisze i wydaje. Umiera 19 marca 1985 w Fort Myers na Florydzie.
W roku Tyrmanda warto przypomnieć sobie kim był i dlaczego warto o nim pamiętać. Dlatego trzeba czytać, czytać, czytać...
Krystyna Krzyżowska